Garść nowości Muzyka

[Muzyka] Garść nowości: Black Grapefruit, Kiesza, Mike Dignam

cody-davis-253928-unsplashBlack Grapefruit „Omygod”

Utwór pierwszy to mała fascynacja. Z właśnie wydanej płyty, pod tytułem „All My Relations”, „Omygod” to miks szamańskich zaklęć, klimatycznych syntezatorów i prawdziwie soulowych rytmów. Nic innego nie mogło przecież wyjść spod pióra duetu, który wśród swoich inspiracji wymienia „księżyc, wodę, cierpienie, miłość, rodzinę, teorię względności, wspomnienia, sny, lasy, pustynie, desery, ogniska i marihuanę”. Ich płyta wciąż stoi dla mnie otworem i obiecuję sobie smakować ją bardzo powoli.

 

 

 

Kiesza „Phantom Of The Dance Floor” (ft. Philippe Sly)

Utwór drugi to zdecydowanie niewytłumaczalne guilty pleasure. Zwariowana opera w rytmie disco rodem z lat 90-tych zapowiadać ma kolejny album Kieszy. Jest beztrosko, dziwacznie i bez piątej klepki. Nasycone absurdem wideo nie podoba mi się do końca, ale bez niego całość zdecydowanie zyskuje i wywołuje we mnie uczucie zwariowanej paranoi. Plastik, wszędzie plastik, Andrea Bocelli i świetny finał, w którym spotyka się niemożliwe. Ciągnie mnie do tej piosenki, bo już dawno nie bawiłem się tak dobrze i tak bezsensownie zarazem.

 

 

 

Mike Dignam „New Rules”

Utwór trzeci to cover, który podoba mi się bardziej, niż oryginał. Projekt, zatytułowany po prostu „COVERS” wypuścił dziś swoją kolejną odsłonę, „New Rules” Duy Lipy w wykonaniu Mike’a Dignama. Oszczędny utwór, zaaranżowany tylko na elektryczną gitarę, ma w sobie gigantyczny ładunek emocji, których brakowało mi w wersji oryginalnej. Tekst tego dosyć smutnego utworu dociera wreszcie dosadnie, wwiercając się w mózg każdą kolejną linijką, a całość wywołuje dreszcze, na które w popowym wykonaniu Duy Lipy po prostu nie było miejsca. Bez wstydu przyznaję się, że nie doceniałem tej piosenki aż do dzisiaj.

 

 

 

Photo: Cody Davis / unsplash

9 comments on “[Muzyka] Garść nowości: Black Grapefruit, Kiesza, Mike Dignam

  1. Numer dwa i trzy moim zdaniem są najciekawsze.

    🙂 Ja chyba też nie jestem na tyle zdesperowany albo odważny, by jeść lody o smaku czegoś innego niż słodkie rzeczy. Już chyba słony karmel jest moją granicą.

    U mnie pogoda też jak lubię nie za ciepło ale nadal letnio. 🙂

    Pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  2. Co to się u tej Kieszy nie dzieje 😀 Szkoda, że jej kariera znacznie przystopowała po premierze tej płyty z 2014, ale fajnie, że ona sama che coś robić i ma pomysły. dawno nie słyszałam tak fajnej i zarazem interesującej tanecznej piosenki.

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    Liked by 1 person

  3. 🙂 Widocznie przeleciały te samoloty w taki sposób, by jak najmniej osób je widziało. Takie odkrycie jednego rogu tajemnicy, przy dalszym jej chronieniu.

    Miło mi, że z tego co proponuję do posłuchania coś jest warte uwagi. 🙂

    Pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  4. „Omygod” – początkowo nic tego nie zapowiadało, ale to naprawdę fajny utwór. Szczególnie jeśli chodzi o refren. Te wszystkie syntezatorowe partie, miks “szamańskich zaklęć” jak piszesz, tworzą nader interesujący klimat.

    Kiesza – już wcześniej ukazywała talent do tworzenia numerów disco. Samo „Phantom Of The Dance Floor” jest dosyć dziwaczne. Dawno czegoś takiego nie słuchałem, choć z każdym kolejnym odsłuchałem wkręcam się co raz bardziej.

    „New Rules” – przesłuchałem i zapomniałem. Dla mnie pełno takich coverów w serwisie YouTube.

    Pozdrawiam!
    https://songarticles.wordpress.com/

    P.S.
    Jakiś czas temu słuchałem sobie debiutanckiego albumu Jessie Ware i jedyne o czym myślałem, to Twoja opinia na temat tego krążka. Mam wrażenie, że znajduje się tam wszystko, co lubisz. Jeśli znasz Devotion to daj znać co myślisz. Jeśli nie znasz, to zachęcam do przesłuchania 🙂

    Liked by 1 person

    • bartosz-po-prostu

      Z Jessie Ware mam taki problem, że jej wokal mi nie zawsze podchodzi, a miałem już kilka podejść. Oglądam sobie właśnie jej dyskografię, jednocześnie słuchając “Devotion” i widzę, że jak do tej pory w Spotify nie zaznaczyłem sobie żadnego utworu do ponownego odtworzenia. To przez ten wokal, nic nie mogę poradzić. Podoba mi się jednak “Running”, i to bardzo, więc słucham dalej 🙂

      Dodam jeszcze, bo “New Rules” nie daje mi spokoju, że bardziej chodziło mi o interpretację tekstu w tym coverze. Bo to przecież w sumie średnio wesoła piosenka, a oryginał jest jakiś taki mdły i… taneczny 😉

      Liked by 1 person

  5. “Omygod” zdecydowanie najlepsze, chociaż “New Rules” też ciekawe. Kieszy słucham po raz drugi i wciąż mi się nie podoba.
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam. 🙂

    Liked by 1 person

  6. royalrockin

    Ta Kiesza jest tak dziwna, że aż interesująca 😉 Fajny pomysł miała, trzeba przyznać, choć trudno mi się całkowicie przekonać do tego numeru. Podoba mi się za to interpretacja “New Rules” – ja, przyznaję się bez bicia, oryginał uwielbiam, ale ta wersja rzeczywiście ma w sobie coś wyjątkowego.
    U mnie wreszcie nowy wpis 😉 Zapraszam i pozdrawiam!

    PS Długo się zastanawiałam, jaki album do recenzji mogłabym Ci zaproponować, ale wreszcie się zdecydowałam: jestem ciekawa Twojej opinii o “Zeligu” Zalewskiego 🙂

    Liked by 1 person

Leave a comment