Garść nowości Muzyka

[Muzyka] Garść nowości: Jeremy Zucker, Anna Kova, Lykke Li

photo-1500320821405-8fc1732209caJeremy Zucker „wildfire”

Pewnie będę smażyć się w piekle, ale jest w tej piosence coś tak inteligentnie ujmującego, że zaczynam powoli kwestionować swoje własne embargo na post future-bassowe klimaty. Utwór pochodzi z nowej EPki Jeremiego zatytułowanej „glisten”, a jego energia zawładnęła dzisiaj moimi słuchawkami. Z jednej strony nostalgicznie i lirycznie, z drugiej na wskroś nowocześnie, i coś mi dyskretnie podpowiada, że Jeremy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Po „wildfire” będę mu się przysłuchiwać uważniej.

 

 

 

Anna Kova „Hypnotize”

Jak już zabierać się za przerabianie klasyka, to tylko w takim stylu. Cover „Hypnotize” Notoriousa B.I.G., na wokalu Anna Kova, a ja rozwalony na łopatki i przygnieciony ciężarem sentymentów. Na dodatek jest to wykonanie na żywo, wokalnie nieskazitelne, pełne autentycznych emocji, pokolorowanych jazzowymi akcentami. Trąbka tnie emocje, jak brzytwa, a całość upaja muzycznymi barwami, jaskrawością i najprawdziwszym ciepłem. Zaniemówiłem.

 

 

 

Lykke Li „deep end”

Lykke Li powróciła niedawno z nowym podwójnym singlem, odświeżona i zupdejtowana technologicznie. Jest to wciąż ta sama dziewczyna, która urzekała nieśmiałym wokalem w „Little Bit”, ale po muzycznej metamorfozie, która najprawdopodobniej wyjdzie jej na dobre. Z początku trochę się broniłem przed tą piosenką, bo nie są to te same skandynawskie klimaty, w których zakochałem się lata temu. Jednak nikomu nie można odmówić prawa do artystycznego rozwoju. Tym bardziej, że „deep end” naprawdę wydaje się być bardzo ciekawym pomysłem. Płyta już 8-go czerwca.

 

 

 

Photo: Marko Blažević / unsplash

9 comments on “[Muzyka] Garść nowości: Jeremy Zucker, Anna Kova, Lykke Li

  1. Kawałek numer 2 wgniótł mnie w ziemię, bo ma taki flow, tak wszystko płynie, że chce się słuchać na okrągło właściwie.

    Właśnie w tym rzecz, że nie było żadnej informacji, dziś taka sama sytuacja była i jestem nieco zniesmaczony.

    Z jamnikami chodzi głównie o to, że bardzo mi się podobają i zauważam jakiś minimalny powrót mody na nie. 🙂

    O to powodzenia z egzaminami w takim razie.

    Pozdrawiam!

    Liked by 1 person

  2. Mnie się “wildfire” niestety nie podoba, jest takie meh… Znacznie bardziej podobają mi się “Hypnotize”, chociaż nie kojarzę oryginału i “deep end” (może sięgnę po całą płytę?). W ogóle, co to za trend pisanie tytułów z małej litery? 😀
    U mnie nowy wpis, zapraszam i pozdrawiam.

    Like

  3. Jeremy Zucker – Wow! Takich brzmień jest na pęczki w modnych, spotifajowych playlistach, ale tutaj jest to tak smaczne brzmieniowo, wyważone. Ten hook nie jest tak prostacki jak w większości takich kompozycji. Dodaję do mojej playlisty. 🙂

    Annę Kovę (tak to się odmienia? :D) kojarzę z nieco innych klimatów – z jej kawałka z Synapson. Już wtedy podobał mi się jej wokal, ale w “Hipnotyze” jest po prostu miazga. Ta trąbka robi robotę, ale flow jest świetny.

    Lykke Li jest dla mnie taką dziwną postacią – coś mnie w niej pociąga, ale nie potrafię się zabrać za dokładne sprawdzenie jej dokonań. “deep end” chyba mi w tym nie pomoże – jest ok, ale zbyt wiele takich piosenek się przewinęło ostatnio przez moje słuchawki. Chociaż momenty, gdy wchodzą klawisze, przed tym a’la trapowym podkładem są bardzo fajne, szkoda, że ten pomysł się nie rozwinął…

    http://tojestlista.blogspot.com/

    Liked by 1 person

  4. Chciałabym podobnie mówić o nowej Lykke, ale niestety ani jedna a ni druga premierowa piosenka nie przypadły mi jakoś bardzo do gustu. W jej przypadku jednak widzę, jak ważna jest cierpliwość. Pamiętam, jak po premierze “I never learn” średnio mi ta płyta podchodziła. 4 lata później częściej jej słucham i bardziej doceniam.

    A co sądzisz o nowej Aguilerze? 😀

    Nowy wpis na http://the-rockferry.pl/

    Liked by 1 person

    • bartosz-po-prostu

      Hmmmmm, nowa Aguilera… 😉 hmmmm… 😉

      Właściwie to nic o niej nie sądzę, bo ledwo dosłuchałem do końca piosenki. Mam wrażenie, że to taka banalna piosenka, która na siłę została “uwspółcześniona”, tyle tylko, że pomysł sprawia wrażenie totalnie chybionego.

      A co Ty sądzisz o nowej Aguilerze? 😉

      Like

      • Bardzo chciałabym Accelerate polubić, ale to wymaga dużego wysiłku 😀 Jakaś taka wymuszona ta piosenka. Skrojona pod amerykańskiego odbiorcę.
        Twice za to to już moja bajka. Cudowne nagranie.

        Liked by 1 person

  5. royalrockin

    Nowa Lykke trochę mnie zaskoczyła, bo pamiętam, jak zakochałam się w płycie “I Never Learn”, a tu nagle otrzymujemy zupełnie inne “deep end”. Tak czy siak jestem ciekawa nowej płyty, nie mogę się doczekać!
    Zapraszam na nowy wpis, pozdrawiam. 🙂

    Liked by 1 person

  6. U Ciebie zawsze poznaję nowości :))

    Liked by 1 person

Leave a comment